12:22

Kuchenne niezbędniki - czyli czego naprawdę potrzebujemy w kuchni

Kuchenne niezbędniki - czyli czego naprawdę potrzebujemy w kuchni
Przegląd posiadanej odzieży, czyszczenie szafy, kreowanie własnej capsule wardrobe. Znacie to prawda? A gdyby tak stworzyć sobie minimalistyczny zestaw rzeczy użytku codziennego? Weźmy na przykład kuchnię. Ile macie różnych gadżetów, które walają się po szafkach i szufladach, i tylko zajmują miejsce? Ile macie naczyń na „specjalne okazje”. Już wiecie o czym mówię? Nadmiar może dotknąć nas w każdym pomieszczeniu naszego lokum, nie poprzestajmy na ubraniach, resztę domu też wypadałoby odgruzować! ;)

Przeprowadzając się z miejsca, w którym spędziliśmy z moim M. parę dobrych lat, byliśmy zmuszeni porządnie się zastanowić co zabieramy ze sobą. Nasze rzeczy musiały zmieścić się w znacznie mniejszej przestrzeni niż dotychczas. Szczerze mówiąc byłam wniebowzięta! I tak zamierzałam pozbyć się połowy naszego szmelcu, tylko wcześniej nie miałam dobrej wymówki, która zadowoliłaby otoczenie. Sami rozumiecie, zaraz pytania teściów czy rodziców – wyrzucacie to? Przecież jeszcze się przyda! 

źródło: www.thumbtack.com

No więc wracając do kuchni. Co naprawdę powinno się w niej znaleźć? Oczywiście każdy z Was będzie to najlepiej wiedział sam. Ale pokażę Wam co dla nas okazało się minimalnym zestawem must have do kuchni.

Wiadomo bez lodówki i kuchenki się nie obejdzie ;) Zmywarka to też fajny pomysł, ale powiem szczerze, że u minimalistów niekoniecznie będzie się sprawdzać. Mając po kilka sztuk talerzy i szklanek będziemy albo niepotrzebnie zbyt często jej używać albo nie będziemy jej używać wcale, bo lepiej na bieżąco te kilka naczyń umyć i móc szybko znów z nich skorzystać.

Meble – jeśli wynajmujecie mieszkanie, w którym są już meble kuchenne – nie wydziwiajcie – po prostu dostosujcie się do nich! Jest ich za mało? Super, to dobry pretekst do pozostawienia tylko rzeczy niezbędnych i co jeszcze lepsze – nienabywania nowych. Jest ich za dużo? Też dobrze! Twoje rzeczy będą mogły swobodnie leżeć w szafkach, a Ty nie będziesz się denerwować, że wyciągając mikser z szafki musisz najpierw wyjąć stos misek i miseczek. Także przede wszystkim nauczmy się dostosowywać do sytuacji. Nie zawsze trzeba koniecznie kupować nowe meble, zwłaszcza nie warto pakować się w takie wydatki w mieszkaniach wynajmowanych.

Okej mamy lodówkę, kuchenkę i meble. Przejdźmy do reszty asortymentu – tego drobniejszego.

Oto moja lista:

  1. garnek mały 
  2. garnek duży
  3. duża patelnia + pokrywka
  4. zaroodporna patelnia +pokrywka
  5. patelnia do naleśników
  6. tortownica
  7. chochelka
  8. łyżka cedzakowa
  9. łyżka/łopatka silikonowa 
  10. durszlak
  11. nożyczki 
  12. wyciskacz do czosnku
  13. otwieracz do konserw
  14. sitko do przesiewania
  15. mikser
  16. czajnik 
  17. pędzelek silikonowy
  18. trzepaczka
  19. tłuczek do ziemniaków
  20. kilka plastikowych misek
  21. kilka szklanek na wodę, napoje, drinki
  22. kilka kubków do herbaty
  23. zastawa obiadowa 12 sztuk (duże talerze, małe talerze, talerze głębokie)
  24. pojemniki na masło, na kanapki
  25. pieprzniczka i solniczka
  26. komplet sztućców 16 sztuk (widelce, łyżki, noże, małe łyżeczki)
  27. dwa noże do mięsa, warzyw
  28. duży nóż do chleba itp.
  29. mała deska do krojenia
  30. duża deska do krojenia
  31. pojemnik na pieczywo/chlebak
  32. tarka
  33. miotła z szufelką
  34. kosz na śmieci
  35. suszarka na naczynia
  36. ociekacz na sztućce
  37. rękawica kuchenna
  38. kilka ściereczek i ręczniczków 
  39. wkład do szuflady na sztućce
  40. toster 
Jeżeli chodzi o ilość sztućców i elementów zastawy obiadowej to jest to moim zdaniem taka optymalna ilość dla 2-3 osób.

Oczywiście niektóre z tych przedmiotów i tak można pominąć. Ale tak jak już wspomniałam – stosuję minimalizm w życiu po swojemu, tak żeby mi i mojemu M. było wygodnie, a jednocześnie abyśmy znowu nie popadli w nadmiar.

Nie potrzebujemy mikrofalówki, nie potrzebujemy malakserów czy innych robotów, bo po prostu to, co zazwyczaj gotuję nie wymaga ich używania. Frytki robimy w głębokiej żaroodpornej patelni – wychodzą identyczne jak z frytkownicy, którą mieliśmy przed przeprowadzką! W starym mieszkaniu mieliśmy też gofrownicę, ale powiem Wam, że tyle było po tych gofrach nerwów z jej wyczyszczeniem, ciasto wchodziło we wszystkie szczeliny, aż się odechciewało znowu z niej skorzystać. A przecież tak miło jest czasem wybrać się na miasto z drugą połówką czy przyjaciółką na pysznego gofra, prawda? ;)

Nie bądźmy więźniami naszych przedmiotów! Znam osoby, które mają tyle różnych gadżetów, że za każdym razem jak chcą czegoś użyć, muszą wyciągać te przedmioty z różnych zakamarków po których są upychane. Zostaną użyte raz na rok i znowu schowane. I jaka z tego radość? Czy naprawdę warto wydawać pieniądze i zapychać swoją cenną przestrzeń przedmiotami dla nas tak mało użytecznymi?

A Wy? Czy coś dodalibyście do tej listy? Czy coś, co ja podałam jako niezbędne dla mnie dla Was wydaje się zbyteczne?

12:37

Proste życie - książkowe inspiracje

Proste życie - książkowe inspiracje
Chyba każdy już słyszał o pojęciu minimalizmu. Wiążą się z nim proste hasła nakłaniające do prostego życia. Mniej - znaczy więcej. Uprość swoje otoczenie, a osiągniesz spokój wewnętrzny. Zrezygnuj z nadmiaru. Przeciwstaw się konsumpcjonizmowi.

To nie jest tak, że pewnego dnia trafiłam na jakiś blog czy książkę i nagle postanowiłam być minimalistką. W sumie nawet się za nią nie uważam (nie według jakiejś sztywnej definicji). Chęć pozbycia się nadmiaru kiełkowała we mnie od dłuższego czasu. Na pewno znacie to uczucie, kiedy po raz setny przeglądacie zawartość szafy i uderza w Was ta frustracja - tyle ubrań, a nie ma w co się ubrać!

I to nie tylko o szafę chodziło. Fakt, iż w ostatnich latach wraz z mężem często zmienialiśmy miejsce zamieszkania uświadomił mi, jak wiele niepotrzebnych rzeczy posiadamy. Mniej więcej w tym samym czasie zaczęłam celowo poszukiwać inspiracji do zmian w moim otoczeniu. I tak trafiłam na książkę Marie Kondo - Magia sprzątania. Od tego wszystko się zaczęło.


źródło: www.modernmrsdarcy.com

Książka ta, choć nie przemówiła do mnie w stu procentach, to jednak zainspirowała do działania - do oczyszczania swojej przestrzeni. Pewne rady okazały się pomocne. To, co najważniejsze dla mnie, to zadbać nie tylko o pozbycie się niepotrzebnych rzeczy, ale także zapanować nad nabywaniem rzeczy nowych. I ta zasada jest w mojej wersji minimalizmu kluczowa. Jeżeli potrzebujecie bodźca do rozpoczęcia procesu zmiany to polecam właśnie Magię Sprzątania, choć ostrzegam, że autorka bardzo specyficznie do tej czynności podchodzi, co dla mnie niekiedy było nieco irytujące ;) 

Inne pozycje, które polecam to:


Generalnie praktycznie każda z tych książek mówi o tym samym, dlatego te cztery pozycje i tak wystarczająco wyczerpują ten temat. Prócz tego w sieci można znaleźć mnóstwo świetnych blogów o minimalizmie. To co moim zdaniem jest istotne, to nie brać ich treści zbytnio do siebie, a jedynie potraktować jako wskazówkę i zastosować w życiu po swojemu, z rozsądkiem.